Ponieważ możni panowie i biskupi trzymali różnych muzykantów na swych dworach i z nimi jeździli, więc i w Krakowie często gęsto przewijali się ich śpiewacy, trębacze, piszczkowie i inni, włócząc się od domu do domu. Nawiedzali więc i królewicza śpiewacy niemieccy pana Górskiego, lutniści biskupa płockiego, harfiarze ks. kardynała, gęślarze królewscy, wreszcie i muzykanci miejscy, a było ich 14, przed domem grywali (…) Na Nowy rok winszowali muzyką fletniści króla Aleksandra i trębacze księcia Konrada mazowieckiego. Zygmunt kupuje w Budzyniu na Węgrzech za 24 dukaty instrument muzyczny virginalis. Rej wyraża się, że: wrzeszczał kozi róg za uchem, tłuczono w bęben by w pudło, aż we łbie trzeszczało. Krzykliwe były kornety i fujary, głośne sztorty, szałamaje, pomorty, regał, skrzypice, puzany.
Źródło: Z.Gloger – Encyklopedia staropolska