Wirginał odmiana klawesynu o prostokątnym pudle rezonansowym, był z racji swoich mniejszych rozmiarów idealnym instrumentem do domowego muzykowania. Grywała na nim królowa Elżbieta I, która – jak twierdził jeden z muzyków – grała „dobrze jak na królową”. Po raz pierwszy w historii określenie virginal w odniesieniu do instrumentu pojawia się w datowanym na 1460 rok traktacie Paulusa Paulirinusa z Pragi i, co ciekawe, traktat ten przechowywany jest w Bibliotece Jagiellońskiej w Krakowie. Z rachunków dworu królewskiego Zygmunta Starego wiemy, że wirginał był obecny wśród instrumentów renesansowego Wawelu.

Klawesyn, który można określić mianem „pradziada fortepianu”, powstał poprzez dodanie mechanizmu klawiszowego do średniowiecznych cymbałów. Struny szarpane są przez piórka – pierwotnie krucze, sokole lub orle – umieszczone na tzw. skoczkach, które z kolei znajdują się na końcach dźwigni klawiszowych. Pierwsza wzmianka o klawesynie pochodzi z 1397 roku, kiedy to prawnik z Padwy zanotował, że niejaki Hermann Poll przypisuje sobie stworzenie instrumentu o nazwie clavicembalum. Niemcy nadali mu nazwę flügel (skrzydło) i nazwa ta dokładnie oddaje kształt pudła rezonansowego klawesynu. W Polsce ostatnich Jagiellonów funkcjonował pod nazwą klawicymbał lub symfonał. W Europie doby Baroku był jednym z najczęściej wykorzystywanych instrumentów do realizacji partii basso continuo (rodzaj akompaniamentu), wtedy również powstał ogrom literatury solowej przeznaczonej na ten instrument. Klawesyn wzbudzał i nadal wzbudza wiele sprzecznych emocji. Przeciwnicy zarzucają mu brak możliwości cieniowania dynamicznego i pewną mechaniczność, zwolennicy podkreślają klarowność brzmienia i wewnętrzną głębię. Wiek XVIII, a zwłaszcza jego druga połowa to stopniowy spadek popularności klawesynu, wypieranego powoli przez fortepian, choć, jak pisał nieodżałowany Jerzy Waldorff, jeszcze arystokraci z dworu Ludwika XVI tańczyli przy dźwiękach klawesynu ostatnie menuety w przededniu wymarszu pod gilotynę…